W niedziele spotkałam się w Gdańsku z cudownymi "świrami rękodzieła" Iza, Jola, Małgosia, Małgorzata oraz ja. Nasze hasło na spotkanie to "kapelusz", najpierw pogaduchy przy serniczku polanym kukułczanką :) (wykonaną przez Małgorzatę super likier :)). Z wielkimi uśmiechami na twarzy zabrałyśmy się ostro do pracy,
Wszystkie mieliśmy jednego psotnika - wiatr , nadawał rozkładanej wełnie swoje wizje
Podczas pracy wymienialiśmy się doświadczeniami, pomysłami, oczywiście nie odbyło się bez przędzenia w wykonaniu Izy
W przerwie zajadałyśmy się swojskim chlebem oczywiście wykonanym przez Małgorzatę, oraz przymierzałyśmy kapelusze wykonane przez Małgorzatę Wybrańską
A o to co powstało po tak pozytywnej niedzieli
Świetny kapelusz, Basiu. A mój czeka na formę od Małgosi i wtedy go dokończę.
OdpowiedzUsuńO jejuniu! Jakież to piękne! Jak to jest zrobione?! Cudo!
OdpowiedzUsuńDziękuję, kapelusz wykonany jest metodą filcowania na mokro:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetne kapelutki... a jak Ci w nich ślicznie
OdpowiedzUsuń